Zaczęło się niewinnie. W nowy dla mnie sposób, bazując na grze obrazu ze słowem, zaprezentowano jedną z najciekawszych scen „Pulp Fiction”. Że to film kultowy etc., pisać nie trzeba. Zacząłem typową zabawę w jutubową inwigilację wszystkiego, co z tym powiązane. Taka narodowa tradycja.
Typografia. Mam szczere trudności z płynnym użyciem tego wyrażenia w zdaniu. „Sceny zostały wytypografowane”? Ani MS Word, ani moja językowa świadomość takiego terminu nie kojarzy. Tym niemniej, eksperymenty przedstawione w Internecie mnie zainteresowały. Wiele filmowych scen, jakieś przemówienia. Ot, zabawa dla wtajemniczonych, którzy potrafią takie cudeńka wykonywać. (Jakby ktoś znał tajniki, programy – proszę się wiedzą podzielić!)
Nie mogło zabraknąć piłkarskiego rodzynka! Wybór twórcy-fana futbolu padł na bramkę-marzenie Lionela Messiego przeciwko Getafe. Kto jej nie pamięta, niech się nie przyznaje. „Wytypografowanie” katalońskiego komentarza tej bramki jest wręcz rewelacyjne. Przykład znakomity, emocje oddane w pełni!
Tak swoją drogą, na moją listę życzeń typografii trafiają Roy Hudson oraz Tomasz Zimoch. Pierwszy soccerowo nawraca zza Atlantykiem, choć zawsze się boję, iż lada moment straci głos. A drugi? Narodowa legenda relacji sportowych, mój komentator wszechczasów. Ktoś chętny zrobić napisy i „ubrać” je w elektryzujący filmik z cyklu „Typography”?
Btw. Dla wszystkich bloggerów polecam lekturę o typografii internetowej. Aby wyglądało ładniej i przejrzyście, a zarazem oddawało charakter każdego z blogów. Sam sugerowane poprawki postaram się nanieść przy kolejnym layoucie mojego internetowego notatnika.
Btw. Dla wszystkich bloggerów polecam lekturę o typografii internetowej. Aby wyglądało ładniej i przejrzyście, a zarazem oddawało charakter każdego z blogów. Sam sugerowane poprawki postaram się nanieść przy kolejnym layoucie mojego internetowego notatnika.
1 comment:
Hi great readingg your blog
Post a Comment