26 Nov 2009

Suplement do wywiadu z Ekdalem

W pewnym momencie zacząłem się obawiać, że do tej rozmowy może w ogóle nie dojść. Po meczu szwedzkiej młodzieżówki z Kazachstanem Albin Ekdal został wytypowany do kontroli dopingowej i... zaniemógł. Po pełnych 90 minutach gry, piłkarz był na tyle odwodniony, że nie mógł oddać choćby minimalnej próbki moczu. Swedbank Stadion w Malmö zaczął powoli wymierać. Zgasły światła, do domów i hoteli rozjechali się wszyscy dziennikarze, porządkowi oraz pracownicy federacji piłkarskiej oraz goszczącego ten mecz Malmö FF. Po godzinie od ostatniego gwizdka sędziego zostałem tylko ja, Michał Konieczny, który robił dla iGola zdjęcia, trzech delegatów zajmujących się kontrolą antydopingową, ochroniarz, ktoś ze sztabu szkoleniowego Szwecji U-21, kierowca, który miał odwieźć piłkarza do hotelu, oraz sam piłkarz.

Skauci czołowych europejskich klubów odkryli młodziana zanim jeszcze zdążył on zadebiutował w Allsvenskan. Piłkarz zabłysnął kilka razy na Gothia Cup, największej rozmiarami młodzieżowej imprezie tej rangi na świecie, gdzie pierwsze kroki stawiali tacy piłkarze jak Alan Shearer, Xabi Alonso, Emmanuel Adebayor, Kieron Dyer czy Zé Roberto. To żadne poważne źródło, ale według Wikipedii Gothia Cup to 4.320 meczów na 91 boiskach w przeciągu tygodnia. Raj, a zarazem ból głowy wyboru, dla skautów, gdzie pewnie niejeden oszlifował swój talent wypatrywania największych piłkarskich nadziei.

Ekdal w końcu opuścił pokój kontroli antydopingowej, ale ktoś ze sztabu rzucił w moją stronę, że śpieszą się na kolecję w hotelu. Sam piłkarz jednak odparł, że nic się nie stanie, jeżeli kilka chwil ze mną porozmawia - słowa te nieco zniesmaczyły zniecierpliwioną czekaniem na niego ekipę, ale Albin tego nie widział, patrząc się na mnie i czekając na pytania. Medialny gość.

Albin miał szczęście urodzić się w Brommie, dzielnicy Sztokholmu z bodajże największą piłkarską akademią na świecie, a także w rodzinie dziennikarza sportowego. Lennart Ekdal w znacznym stopniu wpłynął na karierę syna, choć ten, w rozmowie ze mną, przedstawia sprawę inaczej. Pewnym natomiast jest, że po tacie odziedziczył medialność oraz fotogeniczność. Za wcześnie, by stawiać daleko idące rokowania, aczkolwiek odważyłbym się stwierdzić, że praca w telewizji mogłaby go interesować po zawieszeniu butów na kołku. Choć on sam przyznał, że żadnych planów nie ma, jego wiara w edukację mógłby wskazywać coś innego.

Póki co, Ekdal musi skupić się na podnoszeniu swoich umiejętności oraz ogrywaniu w meczach o stawkę. W obecnym sezonie ligowym tylko raz spędził pełne 90 minut, nomen omen, grając przeciwko Juventusowi. Inna sprawa, że trener Marco Baroni sięga po Szweda zazwyczaj w meczach z trudnymi rywalami: wspomniany Juve, Milanem, Sampdorią, Parmą czy Lazio. Choć ambicją piłkarza jest gra w barwach „Starej Damy” w Lidze Mistrzów, najpierw musi on pokazać swoją wartość w zamykającej stawkę drużyn Serie A Sienie.

Albin Ekdal: Na piłce świat się nie kończy (iGol.pl)

23 Nov 2009

Namaścili go nowym Zlatanem

Mówi się o nich „nowi Szwedzi”. Są chyba jedynymi spoza sfer władzy i biznesu, którzy na wojnach zyskali. Większość z nich to muzułmanie z Bośni oraz Albanii, część pochodzi także z Bliskiego Wschodu. Życzliwa im i neutralna politycznie Szwecja przez kilka dekad przyjmuje wiele ofiar konfliktów mających miejsce w ich rodzinnych stronach. Większość z nich osiada się na południu Skandynawii. Powodów jest wiele: klimat, gęstsze zaludnienie, sentymentalnie bliżej do ojczyzny i materialnie do kontynentalnej Europy. Ale też i po prostu – bo inny znajomy już tam się wcześniej osiedlił.

Zlatan Ibrahimović to nie jest podręcznikowy przykład ich losów. Dla większości z nich świat kończy się na etnicznych gettach, w których mieszkają. Brak perspektyw i poważniejszych kontaktów ze Szwedami, zazwyczaj chłodnymi do obcych, powoduje, iż imają się różnych zajęć, często na granicy lub poza prawem.

Fejzulluhu to jeden z tych niewielu, którzy mogą podążyć drogą Zlatana i się wybić. Z moich informacji wynika, że urodził się nie w Prisztinie, jak podaje większość źródeł w Internecie, ale Mitrowicy, mieście podzielonym między Albańczyków i Serbów. Obecnie jest to terytorium państwa-widma – Kosowa, choć ludzie których uważa się za Kosowar to de facto Albańczycy. Stąd choćby trzy paszporty, którymi legitymuje się napastnik N.E.C.

Piłkarz dorastał w Karlshamn, na południu Szwecji właśnie, a pierwsze kroki piłkarskie stawiał w maleńkim Högadals IS, który nie jest szerzej znany. Podczas jednego z turniejów dla nastolatków został wypatrzony przez FC Kopenhagę w 2005 roku. Dzięki wybudowaniu pięć lat wcześniej mostu Øresund (Öresund po szwedzku) łączącego stolicę Danii z Malmö, przenosiny te można było potraktować jako transfer lokalny. Erton przez dwa lata szkolił się w drugiej drużynie FCK, ale jego talent zdawał się nie rozwijać po myśli duńskich szkoleniowców. Kiedy pojawiło się zapytanie z Mjällby AIF, Duńczycy najpierw przystali na wypożyczenie, a potem transfer definitywny.

W Sölvesborg, położonym zaledwie kilka kilometrów od Karlshamn, talent Albańczyka wreszcie eksplodował. W 57 meczach dla Mjällby strzelił 22 bramki (według oficjalnej strony N.E.C., lub 59 i 24 według Wikipedii), choć należy zaznaczyć, że były to występy w Superettan – szwedzkiej drugiej lidze. Piłkarzem zainteresowało się Malmö FF oraz Udinese, jednak klub ostatecznie przystał na ofertę z Holandii. 17 lipca tego roku podpisano umowę łączącą Fejzullahu z N.E.C. do 2013 roku.

Mój wywiad z piłkarzem znajdziecie pod tym linkiem (iGol.pl).

PS. Jest i bramka, o której w tak ciepłych słowach wypowiada się Dominik Wronka w komentarzu pod rozmową.