Lincoln City jest o krok od podpisania kontraktu z rumuńskim napastnikiem Adrianem Patuleą. Niby historia nie warta opisania, wszak hat-tricki nowym piłkarzom podczas przedsezonowych sparingów się zdarzają. Ale Rumun poświęcił się bardzo, aby szansę tego występu dostać. Jak?
Brat Adriana Patuleay mieszka w Lincoln, 90-tysięcznym miasteczku na północy Anglii. Wychowanek Rapidu Bukareszt, po nieudanych próbach podboju ojczystej oraz saudyjskiej ligi, zdecydował się przenieść na Wyspy Brytyjskie, do Lincoln właśnie. Chcąc kontynuować karierę piłkarską nie było lepsze ku temu okazji niż czwartoligowy (League Two) Lincoln City Football Club. Blisko rodziny i bez wielkiej presji można zarobić parę funtów. Sęk w tym, iż menadżer Czerwonych Skrzatów (the Red Imps) nie widział dla niego miejsca na obozie przygotowawczym. Peter Jackson nie był nawet zainteresowany przetestowaniem 24-letniego Rumuna. A ten się nie poddał.
Podczas jednego z treningów uwagę piłkarzy LCFC przykuł tajemniczy gość, który biegał po bieżni dookoła boiska treningowego. Z nagą dziewczyną na plecach! Ciekawość nie wytrzymała, iż ktoś się w końcu zapytał, co on robi. Patulea spokojnie wyjaśnił, iż pracuje nad przygotowaniem fizycznym, kondycją, ponieważ ciągle liczy na szansę w barwach Skrzatów. Jackson zdecydował się dać mu tą szansę.
W Anglii jest niepisana tradycja, iż w niektórych regionach kraju przed sezonem lokalne zespoły grają między sobą o jakieś trofea, puchary. Forma promocji futbolu, zmierzenia ze sobą zespołów, które często grają w różnych ligach, a także najzwyklejsze przygotowanie do nadchodzącego sezonu. City miało się zmierzyć z United i choć brzmi to jak derby Manchesteru, Lincoln United gra w dopiero ósmej klasie rozgrywkowej w Anglii. Mecz o „Imps Cup” wygrali faworyzowani czwartoligowcy 6:0, a hat-tricka wpakował w drugiej połowie Adrian Patulea. Kibiców ogarnęło szaleństwo, a na zarząd spadła presja utrzymania piłkarza za wszelką cenę. Piłkarza, który do gry zgłosił się sam, niemalże z ulicy. Jackson tłumaczy, iż sprawa jest progresywna i formalności mogą potrwać:
"Adrian is still contracted to a club in Romania so we're currently talking to the FA to see if we can get in touch with his club. We may have to look into the possibility of signing him on loan, but it all depends on his club.Z którym klubem Patulea jest związany kontraktem? Gdzie wcześniej grał i z jakim skutkiem? Jak on w ogóle wygląda? Na żadne z tych pytań nie znam odpowiedzi. Jednakże poświęcenie jakim się wykazał przy walce o angaż, a także „wejście smoka” do drużyny, może spowodować, iż będzie on atrakcją czwartej ligi w nadchodzącym sezonie. Kto wie, może doczeka się sukcesu na Wyspach na miarę swojego wielkiego rodaka?
Lincoln City FC to bardzo przeciętny klub w historii angielskiej piłki. Nigdy nie grał w najwyższej klasie rozgrywkowej, najczęściej zmagając się na boiskach trzecio- i czwartoligowych. Czerwono-białe paski na koszulkach oraz czarne spodenki to typowe barwy dla klubów z przemysłowych regionów północno-centralnej Anglii, gdzie futbol był ucieczką od bolączki dnia codziennego. W ostatnich latach na mecze na Sincil Bank przychodzi średnio pięć tysięcy widzów, choć klub regularnie broni się przed spadkiem do piątej ligi. Pseudonim Skrzaty, Lincoln zawdzięcza takowemu gardulcowi, wyrzeźbionemu na kolumnie największej w mieście katedry. Często odnosi się tak do piłkarzy klubu, jak i mieszkańców miasta.
No comments:
Post a Comment