8 Aug 2008

Urodziny na Wembley. Przeciwko United!

W najbliższą niedzielę zainauguruje piłkarski sezon w Anglii. W meczu o Tarczę Wspólnoty przeciwko siebie zagrają Portsmouth FC oraz Manchester United. Chociaż już pojawiły się pierwsze kontrowersje, dla pewnego młodego człowieka ten dzień może być wyjątkowy.

Wczoraj agencje obiegła informacja, iż Mark Clattenburg został zawieszony i nie poprowadzi tego spotkania. Rozbudowałem newsa BBC i opublikowałem na iGol.pl, ale komuś przeszkadzało i wiadomość została skasowana. Musicie się obejść ze smakiem ;-)

Pozytywnym bohaterem w niedzielę może stać się Ben Sahar, będący w Portsmouth na wypożyczeniu z Chelsea. Młody Izraelczyk ma potencjał, umiejętności oraz okazję, aby do tego wydarzenia dodać szczyptę romantyczności. W niedzielę obchodzi 19. urodziny, a forma predysponuje go wybiegnąć na murawę Wembley i zmierzyć się z defensywą „Czerwonych Diabłów”. Prezent niczym z bajki. Czy dostanie go od menadżera?

W ostatnim meczu towarzyskim Sahar strzelił dwa gole, a rywal był nie tyle utytułowany, co sławny: Havant and Waterlooville, czyli najwięksi, obok Barnsley, bohaterowi ostatniego Pucharu Anglii. Portsmouth pokonało rywala zza między 4:0, a nastoletni Ben był najlepszym graczem na boisku.

I choć z powodu kontuzji nie zagrają Nwankwo Kanu oraz David Nugent, droga do wyjściowej jedenastki Pompey może okazać się długa. Partnerem Jermaina Defoe w ataku będzie zapewne Peter Crouch. Harry Redknapp nie wydał na wysokiego (wyyyyysokiego!) snajpera 11 milionów funtów, aby sadzać go na ławce. Także rola Defoe jest nie do przecenienia. Co jednak przemawia na korzyść Sahara? Tydzień później Portsmouth jedzie do Londynu zmierzyć się z Chelsea. Ben nie będzie mógł wówczas wystąpić, gdyż taka jest klauzula sześciomiesięcznego wypożyczenia. Co ciekawe, Sahar już raz przeciwko United grał. Było to wspomniany już przy okazji notki o Solskjærze w maju 2007.

Jako, że poważnie się wczoraj skaleczyłem i nie mogę za dużo czasu spędzać nad klawiaturą, do niedzieli nic raczej pisać nie będę, dlatego już teraz Saharowi życzę wszystkiego najlepszego. Będę trzymał kciuki za jego występ przeciwko United ;-)

PS. Numer do Marka Saganowskiego miałem od ponad dwóch miesięcy. Napisany na żółtej "neverforgertce", na ścianie. Miałem zadzwonić, umówić się na rozmowę o angielskiej piłce oczami jej czynnego uczestnika. Ciągle coś mi wypadało, oczywiście błahostki, by nie powiedzieć preteksty. Słysząc o możliwości transferu, przemogłem się wczoraj. Obiecałem sobie, iż dzisiaj się skontaktuję z piłkarzem, aby umówić na przyszły tydzień. Teraz pozostało tylko pluć sobie w brodzę...

No comments: