![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiE9Gu7qqfTd0ArPz_7Q_TNli7onuMwOT3oBhll0Zy3LnISaPzfUFgsfJ8BwbRrRGTx2Yb0KG5QBD-hzsJqDWqzRjyMMWE7tUXu6t0iILVFdcTWcLI5Ht8ZKUTiiPxV1IkWsv-TSNZYxcU/s400/0013729e4abe0906cddf61.jpg)
Głos włączony tylko na spotkaniu Brazylii z Belgią, które jeszcze niedawno wydawało się najciekawszym spośród wszystkich porannych wydarzeń. Do czasu aż Vincent Kompany wyleciał z boiska, a "Kawowi" objęli prowadzenie. Co ciekawe, w tym samym momencie Honduras dostał karnego przeciwko Włochom, Serbia strzeliła Australii, a akcję Freddy'ego Adu przerwała beznadziejna decyzja sędziego. Aha, Honduras nawet z wapna nie strzelił.
Właśnie, sędziowie! Pisząc te słowa, Belgia graj już w dziewiątkę, a saudyjski sędzia na boisku robi po prostu "jaja". Nawet nie fatyguję się zapamiętać nazwisk wszystkich arbitrów, długich karier mieć nie będą. Kolejna lekcja, iż poziom między europejskimi gwizdkami, a każdymi innymi jest przerażająco wielki. Czy FIFA ma jakiś pomysł na to?
Przyznaję rację Rafałowi Stecowi, który pisze iż nie jest w interesie międzynarodowej federacji piłkarskiej, aby na Olimpiadzie grano ciekawy futbol. Wszystko się rozchodzi o kibiców, pieniądze oraz oglądalności imprezy. O to trudno, jeżeli cztery mecze rozgrywają się w jednym momencie. A za godzinę kolejny maraton!
I jeszcze jedna ciekawostka, zaobserwowana podczas wszystkich czterech porannych meczów. Choć wszędzie trybuny były pełne, dało się jedynie słychać szum rozmów! Z chwilowymi wyjątkami podczas akcji Japonii, USA oraz Australii.
Żadna z gwiazd jak do tej pory mnie nie wzruszyła, dlatego ostrzę sobie zęby na mecz Holandii z Nigerią oraz pojedynki Salomona Kalou z defensywną Argentyny.
No comments:
Post a Comment