11 Jan 2009

Żal.co.uk

Tak też się spodziewałem. Zasłużona i żałosna porażka na Old Trafford. Nie pamiętam, kiedy ostatni raz w tak tragicznym stylu zaprezentowała się Chelsea. Porażka więcej niż dwoma gola? Brak słów.

Lista błędów jest dłuższa aniżeli seria meczów bez porażki na Stamford Bridge. Żal.co.uk

Oby tylko Roman Abramowicz ostatkiem sił wysupłał ze swojej pustej sakiewki kilka miedziaków na zerwanie kontraktu ze Luizem Felipe Scolarim. Brazylijczyk zarabia sześć milionów funtów na sezon, ale zupełnie nie wie, na czym polega jego praca. Słowa uznania dla tych, którzy do końca dali radę oglądać te widowisko - zaserwowana przez Chelsea potrawa była ciężkostrawna.

United wygrało, bo wygrać musiało. Komentatorzy mogą wypominać Chelsea rok bez porażki na wyjeździe w lidze, ale jakimś trafem wszystkie kluczowe wyjazdy nas w AD 2008 ominęły. Tak na wiosnę, jak i jesienią. Teraz dopiero się zacznie, dożynki na Anfield Road, White Hart Lane, the Emirates, Villa Park i Bóg jeden wie, gdzie jeszcze. Spurs mięli Junade Ramosa, Chelsea dostała Scolariego. Uśmiech losu. To, co José Mourinho powie po meczu mediom i tak zapewne będzie jedną dziesiątą tego, co sobie pomyślał oglądając te widowisko z trybun "Teatru Marzeń".

Stoczyłbym kolejne bitwy na wielu blogach, które zaraz odkryją Amerykę pisząc, że Chelsea była niespodziewanie słaba i pozbawiona pomysłu, ale na (nie)szczęście mam poważne zobowiązania na uczelni, z których muszę się wywiązać.

Niebieski okręt Chelsea tonie, a my nawet nie mamy noża, aby się go chwycić.

3 comments:

Anonymous said...

to samo co ty, czułem 10 maja 2005, kiedy chelsea świętowała mistrzostwo na old trafford, wygrywając 3-1. porażka bolała, ale jej styl jeszcze bardziej. dziś chelsea była chyba tak samo bezradna jak wtedy united. napisałem o meczu na swoim blogu. jest tam takie wymowne zdjęcie, na którym terry kłoci się z fatalnym dziś i wiecznie ostatnio rozżalonym drogbą.

Robert Blaszczak said...

Dzięki za komentarz, pozwoliłem sobie trochę się wyżalić na Twoim blogu ;-)

Anonymous said...

'Niebieski okręt Chelsea tonie, a my nawet nie mamy noża, aby się go chwycić.'

Bardzo dobra puenta. Interpretować można to na wiele różnych sposobów, a mnie mimo iż jestem zwolennikiem odejścia Scolariego nasuwa się jedno proste pytanie. Kto za niego? Oczywiście marzeniem byłby Mou, ale to nierealne tak samo jak drugi z moich kandydatów, Martin O'Neill. W tym momencie nie ma wolnych, dobrych szkoleniowców (takimi na pewno nie są ani Schuster, ani Mancini) Jedyną opcją pozostawałoby danie szansy Clementowi, ale to ryzyko ogromne, albo poświęcenie pozostałej po wypłaceniu odszkodowania Scolariemu, kasy za transfer Bridgey'a (nota bene - świetny tekst o nim napisałeś Robbie :) by ściągnąć na Stamford managera z klasą. Jednak i to może nie wypalić, więc wtedy także zostajemy bez tego noża, lub jak kto woli brzytwy, której moglibyśmy się chwycić i niestety nieuchronnie zbliza się czas kiedy ten sezon będziemy musieli spisać na straty.