3 Oct 2010

PL / Didier Drogba: Wygrać ligę oraz Ligę Mistrzów?

Jeden z najlepszych piłkarzy Afryki oraz czołowy strzelec Premier League spokojnie podchodzi do niedzielnego meczu z Arsenalem, mimo że poprzeczkę na obecny sezon stawia sobie oraz drużynie bardzo wysoko.


Już jutro dojdzie do szlagierowego spotkania na Stamford Bridge. Broniąca tytułu mistrzowskiego Chelsea podejmie lokalnego rywala – Arsenal. „The Blues” przełamali kilkunastoletnią dominację „Kanonierów” w Londynie, pokonując ich w 15 z ostatnich 17 spotkań. Podopieczni Carlo Ancelottiego mogą pochwalić się również serię czterech zwycięstw z rzędu na rywalem z północnej części miasta. Ojcem zniszczenia w tych meczach był Didier Drogba, który pokonał bramkarzy Arsenalu już 12 razy w zaledwie dziesięciu meczach.

Faktycznie, kilka goli przeciwko nim strzeliłem, ale każdy mecz jest inny – zaznacza napastnik Chelsea. – Pamiętam mecze, kiedy stając naprzeciwko nich nie dawałem sobie rady, dlatego nie wiem, jak będzie tym razem. Sezon jest długi, więc trudno mówić, jak ważne jest to spotkanie. W ubiegłym sezonie Arsenal był dziesięć punktów za nami, a i tak niemalże odrobił straty i walczył do końca. To będzie ważne spotkanie, ale nie to, które zadecyduje o końcowym układzie tabeli.

Chelsea do meczu z „Kanonierami” przygotowuje się, będąc po zwycięstwie na Olympique Marsylia w Lidze Mistrzów. Jednakże wcześniejsze dwa mecze „The Blues”, przeciwko Newcastle United oraz Manchesterowi City, zakończyły się porażkami.

Po pierwsze, dobrze jest znowu być częścią zespołu, który będzie zmagał się w LM. Miałem aż tydzień, aby przygotowywać się do meczów, a to długo, za długo! – Drogba odniósł się do kończącego się zawieszenia w europejskich pucharach. – Mogliśmy poradzić sobie lepiej z Man City, ale dobrze, że tego typu porażka przytrafiła nam się teraz, ponieważ nadal mamy czas, aby uczyć się na pomyłkach. Z drugiej strony, nie mam nic przeciwko porażce z Man City, jeżeli tylko uda się wygrać ponownie ligę. Ponieważ przegraliśmy wcześniej dwa mecze z rzędu, w lidze oraz Pucharze Ligi, było ważne, aby wygrać mecz z Marsylią. Dało nam to dużo pewności siebie przed meczem z Arsenalem.

Odkąd klub ze Stamford Bridge przejął Roman Abramowicz, systematycznie zapełnia się gablota trofeów: mistrzostwa Anglii, puchary kraju oraz ligi. Nadal jednak brakuje tego jednego, upragnionego, św. Graala Chelsea – trofeum Ligi Mistrzów. Także w kolekcji Drogby. Ale kapitan WKS dyplomatycznie wymiguje się od jasnej odpowiedzi, czy LM jest w Chelsea traktowana priorytetowo.

– Dla zespołów, jak Chelsea, Manchester United czy Arsenal ważne jest narzucić na siebie pewnego rodzaju priorytety oraz presję wyniku. Przy tych nakładach finansowych, ale i z uwagi na historię klubu, wiemy, że chcemy wygrać ligę. Ale chcemy to zrobić lepiej. Ten zespół nadal może się rozwijać, a potwierdzeniem tego byłby właśnie tryumf także w Lidze Mistrzów.
Przy tak ambitnych założeniach, nie sposób uciec od tematu wspomnianej już przez Drogbę presji. Nie utrudnia ona gry i nie wiąże piłkarzom nóg?

– To normalna sprawa i mięliśmy już z tym do czynienia w sezonie 2005/2006, kiedy wygraliśmy pierwszy tytuł i musieliśmy go obronić. Zawsze taka presja będzie obecna. Także Manchester United musiał sobie z nią poradzić, kiedy wygrali ligę trzy razy z rzędu. Musimy być w stanie sobie z tą presją radzić.

Chelsea strzeliła 27 bramek w ostatnich pięciu ligowych meczach na Stamford Bridge. Łukasz Fabiański będzie z obawą czytał te statystyki. Niedawna porażka na City of Manchester Stadium była pierwszym meczem „The Blues” od wyjazdowego spotkania z Birmingham w grudniu ubiegłego roku, kiedy nie trafili do siatki rywali. Także 12 bramek Drogby przeciwko Arsenalowi musi robić niesamowite wrażenie.

– Dla mnie strzelanie goli nie jest aż tak istotne – skromnie przyznaje piłkarz, zapominając jednak o swoim dziecinnym zachowanie w meczu z Wigan, na zakończenie minionego sezonu. – Lubimy za to strzelać jako zespół – kochamy to! To też powoduje, że mecze są interesujące. Nie da się jednak wygrywać wszystkiego. Zespoły, jak Manchester City, podnoszą swój poziom, wydają dużo pieniędzy na piłkarzy o najwyższej jakości, dzięki czemu mogą rywalizować z najlepszymi klubami. Nasz potencjał? Myślę, że jesteśmy w stanie pokonać każdego, ale można też i przegrać z każdym. To jest futbol, zawsze chcesz wygrać, ale czasami nie wiadomo, czego oczekiwać. Jeżeli chodzi o moją formę, myślę, że to był dla mnie dziwny początek sezonu. Strzeliłem sporo bramek, mimo że nie czuję się w 100% przygotowany fizycznie. Wszystkie te operacje, które przechodziłem, utrudniają dojście do pełnej formy. Staram się wykonywać wszystko najlepiej jak potrafię i mam nadzieję, że za dwa-trzy tygodnie będę czuł się lepiej.

Wywiad można rownież znalezć na iGol.pl

No comments: