Alan Shearer stoi przy bocznej linii, kurczowo trzymając ręce w kieszeniach spodni. Raz po raz odrywa wzrok od wydarzeń na boisku i spogląda na ławkę rezerwowych. Wszystkie głowy są nisko spuszczone, starając się uniknąć kontaktu wzrokowego z nowym menadżerem. Nawet asystent niemalże rozkłada bezradnie ręce. Mike Ashley medialnie uderzył w sentymentalne zakamarki serc kibiców Newcastle, ale ta chwilowa euforia zapewne zamieni się w długoletnią batalię Srok o powrót do Premier League.
Nie chcąc bawić się w ctrl+c oraz ctrl+v, zapraszam na strony iGola, aby przeczytać o wchodzącym w ślepą uliczkę Shearerze. Uważam, że nawet jego legenda i najszczersza miłość do biało-czarnych barw nie uratuje Newcastle United przed degradacją. Utrzymanie czy spadek, będą to wydarzenia spektakularne dla angielskiej piłki.
iGol.pl: Ślepa uliczka przy St. James’ Park (4 kwietnia 2009)
Bycie menadżerem Newcastle United to bardzo specyficzna praca. Aby to lepiej przybliżyć, polecam także lekturę felietonu sprzed ponad pół roku.
No comments:
Post a Comment