
Już na wstępie pozwolę sobie zaznaczyć, że po raz pierwszy miałem przyjemność być akredytowany na domowy mecz Chelsea. Nutkę ekscytacji z tego powodu przysłonił jednak fakt, że do zachodniego Londynu jechałem prosto z lotniska i bardziej zależało mi, by być na czas, aniżeli dumać nad związanymi z meczem emocjami. Przestrzeń dla prasy na stadionie Chelsea wygląda de facto tak, jak sobie to wyobrażałem: ciasno, brak przestrzeni do pracy, mało ekranów z transmisją meczu oraz bardzo płaska perspektywa boiska. Pomimo przebudowy Stamford Bridge w latach 90., wschodnia trybuna, gdzie mieści się sektor prasowy, pozostała niemalże niezmieniona od lat 70.; kiedyś zapewne ekscytowała, dziś jej praktyczność jest znacznie bardziej wątpliwa.