(Pył po Euro2012 już dawno
opadł, więc na chłodno skleciłem pewne przemyślenia ze zgiełku wydarzeń wokół
finału tej imprezy. Poniżej fragmenty – momentami wyrwane z szerszego kontekstu
– pochodzą z tekstu opublikowanego w lipcowym numerze FutbolMaga - rb)
***
Do Kijowa przyciągnął mnie futbol. Ale też i potrzeba rzucenia wyzwania tkwiącym
we mnie stereotypom o naszych wschodnich sąsiadach. Tak naprawdę w idei Euro,
jak i każdej dużej imprezy sportowej, rywalizacja o puchar to tylko pretekst,
aby odwiedzić nowe miejsce i czegoś się nauczyć. Także o sobie.